Startujemy.
Połączenie wybraliśmy oczywiście przez Helsinki, gdyż ta linia oferowała jakość idącą w parze z ceną. 05.11 spotkaliśmy się wszyscy na lotnisku Okęcie, gdzie po czułym pożegnaniu z matkami, żonami i kochankami odprawiliśmy się i udaliśmy się w tereny wolnocłowe. Tuż po 13 siedzieliśmy w Embrayerze 170 zwróceni twarzą w kierunku lotu.
Lotnisko w stolicy Finlandii zauroczyło nas swoim rozmachem, jednak zbyt krótki transfer nie pozwolił nam go zwiedzić. Przebiliśmy się przez kolejne check pointy by w końcu zająć miejsce w Airbusie 340. Start odbył się z problemami technicznymi. Zostaliśmy zawróceni do technical area, bo coś się gdzieś nie domykało. Po 20 minutach byliśmy w powietrzu. Lot mijał nam we wspaniałej atmosferze. Piliśmy wodę, colę, soki, piwo, whisky... Było cudownie, zasnąłem przed Mongolią, co świadczy o mojej całkiem przyzwoitej kondycji.