Geoblog.pl    Doorwayboy    Podróże    Korea 2008    DMZ Tour
Zwiń mapę
2008
10
lis

DMZ Tour

 
Korea Południowa
Korea Południowa, DMZ
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8046 km
 
O 8.30 byliśmy na miejscu zbiórki. Po zacheckowaniu gnaliśmy autokarem w stronę linii demarkacyjnej z Koreą Północną. Zaraz za Seulem nasza autostrada przemieniła się w autostradę zmilitaryzowaną. Na całej długości Han River a później Imjin River mijaliśmy zasieki, przegradzane, co 300 metrów budką patrolową. Poza tym w miejscu łączenia się tych dwóch rzek jak na dłoni było widać wybrzeże północnokoreańskie. Po 40 minutach dojechaliśmy do Paju, miejsca oddalonego o 9 km od Korei Północnej. Tam zwiedziliśmy Freedom Bridge, gdzie w jego połowie na zagrodzonym przejściu można było zawiesić swoje życzenia polityczne, odezwy do narodu i władz północnokoreańskich. Poza tym w Paju jest także Dzwon Pokoju, oraz taras widokowy, z którego nie do końca widać Koreę Północną. Następnie pojechaliśmy zwiedzać 3th tunel. Tunel odkryty w latach ‘70, którym szpiedzy z północy przenikali na południe. Tunelem tym, oczywiście pod okiem przewodnika odziani w kaski dotarliśmy pod linie demarkacyjna na odległość kilkudziesięciu metrów o Korei Północnej. Potem udaliśmy się do Dora Observatory. To miejsce najbardziej mi się podobało ze wszystkich, które tego dnia zwiedziliśmy. Cała DMZ była przed nami jak na patelni. A za całe 500 wonów, które wrzuciłem do lornety, mogłem podziwiać puste i bezduszne „Propaganda Village” ze swoją 25 metrową flagą oraz… Kesong ze swym potężnym obeliskiem Kim Ir Sena. Spędziliśmy tam kawał czasu próbując między innymi robić foty. Sprawa nie była łatwa, bowiem można je było robić z miejsca oddalonego o pięć metrów od granicy obserwatorium. Dlatego mimo licznych prób złapania panoramy Korei Północnej udało mi głownie sfotografować lornetki i plecy ludzi w obserwatorium.
Ostatnim etapem DMZ Tour było Dorsan Stadion. Ostatnia stacja kolejowa (a może pierwsza) po stronie południowej. Wbiliśmy sobie symboliczny stempelek na symboliczną karteczkę, że niby przekroczyliśmy granicę czy cóś takiego, potem pstryknęliśmy fotki z koreańskimi wopistami, by w końcu wsiąść do autokaru i wrócić do Seulu. Tego samego dnia wykupiliśmy w naszym biurze Panmunjom Tour na najbliższą środę.
Po DMZ nasze emocje ostudzaliśmy na Namdemun Market, zwykłym targowichu, gdzie można kupić ośmiornicę, podkolanówki, maści z żólwia i magnesy na lodówkę. Po zakupach, kolację nam przypadło zjeść po amerykańsku we Fridaysie, gdzie za grubszą kasę zjedliśmy skrzydełka, steki itp. Anita była zachwycona. Na koniec jeszcze, hyc do łaźni wygrzać i wygolasić wieczór.

Droga do DMZ: http://www.youtube.com/watch?v=-_xtaPtzx20
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Doorwayboy
Kuba Bąk
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 71 wpisów71 5 komentarzy5 280 zdjęć280 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
06.09.2009 - 20.09.2009
 
 
05.11.2008 - 13.11.2008
 
 
27.09.2001 - 11.10.2001