Geoblog.pl    Doorwayboy    Podróże    Azerbejdżan 2009    1000 WielbÅ‚Ä…dów i pÅ‚onÄ…ce skaÅ‚y
Zwiń mapę
2009
07
wrz

1000 Wielbłądów i płonące skały

 
Azerbejdżan
Azerbejdżan, Baku
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3079 km
 
Następny dzień rozpoczęliśmy od jajecznicy i wspólnych rozmów z Anią na temat Azerbejdżanu, Baku i innych miejsc będących obszarem naszych przyszłych wizyt. Zwiedzanie rozpoczęliśmy martyrologicznie od Wzgórza Męczeńskiej Drogi na które wjechaliśmy kolejką łańcuchową Fjunikulior. Po przebyciu tej trudnej drogi i uświadomieniu sobie jak silne więzi kulturowo-historyczne są między Azerbejdżanem a Turcją poszliśmy kontemplować panoramę Baku, przy imbryku czaju.
Później zwiedziliśmy Starówkę, gdzie przy ambasadzie PL zrobiliśmy sobie zdjęcie, by drugą część dnia rozpocząć na statku wycieczkowym pływającym po Morzu Kaspijskim. Należy dodać, że przybrzeżne wody stolicy Azerbejdżanu mienią się kolorami tęczy dokładnie tak samo, jak benzyna wylana na asfalt w deszczowy dzień. Jednak po odpłynięciu na pól kilometra od brzegu, woda przybiera kolor coraz bardziej morski.
Pod wieczór, wymeldowaliśmy się od Ani i z majdanem przenieśliśmy się do pobliskiego hostelu 1000 Camels, mieszczącego się w jednym z zaułków Starego Miasta. Hostel okazał się jednoizbową salą 4 łóżkami ustawionymi piętrowo. Mała ilość miejsca jak i niewielka ilość wpadającego światła dziennego, była rekompensowana międzynarodowym towarzystwem oraz kreatywnym podejściem do turystów przez Emila - właściciela hostelu.
Późnym wieczorem wraz z Anią pojechaliśmy się do Janar Dah, w miejsce gdzie prze cały czas.... płoną skały. Dojechaliśmy tam ostatnią marszrutką ze stacji Ganclik, jednak do samych skał musieliśmy przejść pieszo około kilometra. Sprawa była o tyle trudna, że było ciemno, droga nie oświetlona, a miejscowi uraczyli nas informacją o sforach dzikich psów błąkających się po okolicy.
Z duszą na ramieniu, dotarliśmy w miejsce, które swoją magią oczarowało nas. Zobaczyliśmy skały, na których ogień nie gaśnie dzięki gazom ulatniającym się spod warstwy skalnej. Spędziliśmy tam pół godziny racząc się atmosferą miejsca gdzie blask płomieni mieszał się z ich ciepłem. Chcieliśmy się też uraczyć czajem, ale zostaliśmy od razu odczarowani ceną 10 AZN za imbryk. Do hostelu wróciliśmy stopem za całe 3 AZN co jak się okazało było najniższą ceną za taką usługę przez cały nasz pobyt.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Doorwayboy
Kuba BÄ…k
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 71 wpisów71 5 komentarzy5 280 zdjęć280 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
06.09.2009 - 20.09.2009
 
 
05.11.2008 - 13.11.2008
 
 
27.09.2001 - 11.10.2001